O zachowek można skutecznie wystąpić w terminie pięciu lat od chwili ogłoszenia testamentu lub ogłoszenia testamentu. Przekroczenie tego terminu niestety uniemożliwia uzyskanie zachowku przez osobę do tego uprawnioną, niezależnie od czynników zewnętrznych, zdrowia czy jej aktualnego miejsca pobytu.
Są takie pytania, na które nawet doświadczonemu adwokatowi trudno odpowiedzieć. Do takich właśnie pytań należy pytanie : “czy warto wnosić sprawę”? Może się już domyślasz, ale odpowiedź pewnie będzie brzmiała: “to zależy”. Zdarza się, i to wcale nie tak rzadko, iż klienci – po uzyskaniu dokładnych informacji – pytają, czy w ogóle warto wnosić do sądu sprawę – na przykład o zachowek. Bo tak – sprawa potrwa zapewne dość długo i niestety wnosząc sprawę do sądu musisz liczyć się z koniecznością uiszczenia opłaty, która potrafi być dość wysoka. Im wyższej kwoty się domagasz, z tym większą opłatą musisz się liczyć. A sama opłata od pozwu to przecież jeszcze nie wszystko. Pomijam kwestię honorarium adwokata, jeśli zdecydujesz się zlecić sprawę adwokatowi, ale… W takich sprawach często okazuje się iż w skład spadku wchodziła nieruchomość (ewentualnie nieruchomość była przedmiotem darowizny dokonanej przez spadkodawcę jeszcze za jego życia). jak się pewnie domyślasz, wartość tej nieruchomości (mająca znaczący wpływ na wysokość zachowku) zazwyczaj jest zupełnie różnie postrzegana przez strony. W takiej sytuacji konieczne będzie zlecenie opinii biegłemu. A to wiąże się z kolejnymi kosztami. (tak, jest możliwość, aby wnosić o zwolnienie od kosztów, choćby w części) Ale koszty to jeszcze nie wszystko. Jak już wspomniałam, sprawa w sądzie może potrwać naprawdę długo. Biorąc pod uwagę, iż od wyroku sądu I instancji każda strona może złożyć apelację, może być to nawet okres kilku lat. A dopóki nie masz prawomocnego wyroku, cóż niewiele możesz zrobić. Dodatkowo, jest bardzo prawdopodobne, iż będziesz zmuszony pozywać kogoś z bliskiej rodziny. Dla wielu osób to spory dyskomfort. No i tak : to Ty wnosząc powód wiele kwestii będziesz musiał udowodnić. Tak więc: odpowiedź na postawione w tytule pytanie brzmi : to zależy. Na pewno warto poczynić starania, aby możliwie dokładnie ustalić, co wchodziło w skład masy spadkowej (a tym samym o jaką – chociaż w przybliżeniu – kwotę możemy się starać) I niestety : może tak się zdarzyć, iż będzie problem z faktycznym wyegzekwowaniem zasądzonych przez sąd pieniędzy. (w mojej ocenie to jeszcze nie powód, aby rezygnować z wnoszenia pozwu, ale…różne są sytuacje) Wiadomo, każda sprawa jest inna. Ale… może np. warto pomyśleć o mediacji i zawarciu ugody? Może sensowne będzie np. zawezwanie drugiej strony do próby zawarcia ugody? (będzie to miało także korzystny skutek jeśli chodzi o bieg przedawnienia) Tak, wiem zawarcie ugody w tym trybie (zawezwanie do próby ugodowej – art. 184 nie zdarza się często, ale może chociaż warto spróbować, jeśli z jakiegoś powodu nie chcesz od razu wnosić pozwu? Na marginesie: mediacja naprawdę czasem daje dobre efekty, jest wielu doświadczonych mediatorów, którzy są także adwokatami czy radcami prawnymi. Pamiętaj: to Ty – jako uprawniony do zachowku – musisz podjąć działanie, aby ten zachowek uzyskać. (nie licz za bardzo na to, iż ten kto ma zachowek zapłacić, sam do Ciebie napisze i zapyta, czy może jesteś zainteresowany otrzymaniem zachowku. To raczej się nie zdarza; jeśli ktoś zna takie sytuacje, to proszę o informacje w komentarzach) I jeszcze: pamiętaj, iż roszczenie o zachowek się przedawnia, więc działania zmierzające do uzyskania zachowku podejmuj zanim to roszczenie będzie przedawnione. Generalnie uważam, że warto chociaż spróbować powalczyć “o swoje”, ale wiem, jak różne są sytuacje i jak złożone są relacje rodzinne. Rozumiem, że wystąpienie z pozwem może być dla Ciebie trudne. Wiem, że wiążą się z tym określone koszty. Rozumiem, iż spotkanie na sali sądowej z osobami z bliskiej rodziny może nie być łatwe. Dlatego właśnie decyzję w kwestii tego, czy warto wnosić sprawę o zachowek pozostawiam Tobie. W czym mogę Ci pomóc?
Można zatem przyjąć, odnosząc się do pytania Czytelniczki, że w sytuacji, gdy prawa do spadku nie zostały stwierdzone, na potrzeby rozstrzygnięcia sporu między spadkobiercą a osobą uprawnioną do zachowku o zapłatę należnej z tytułu zachowku kwoty, sąd ustali przymiot spadkobierców jako przesłankę rozstrzygnięcia na zasadach
Entliczek, pentliczek, czerwony stoliczek, na kogo wypadnie, na tego BĘC. Jeśli chcesz wiedzieć co ma wspólnego przedszkolna wyliczanka z odpowiedzią na pozew w sprawie o zachowek i jeśli chcesz mieć jakąkolwiek szansę wygrania w sądzie, czytaj dalej. Bronić się przed wypłatą zachowku zawsze było trudno. Ale od połowy 2012 r. jest jeszcze trudniej. Można sprawę łatwo przegrać i być zobowiązanym do zapłaty, nawet wtedy, gdy zachowek się nie należy. Celowo używam słownictwa z branży hazardowej: wygrać-przegrać, bo idealnie pasuje do aktualnej rzeczywistości spotykanej na salach sądowych. Wygląda to tak: Osoba pozwana o zachowek otrzymuje pismo z sądu mniej więcej o następującej treści: Sąd w ……Wydział …. Cywilny, doręcza pozew wraz z załącznikami wniesiony przez ……. o zachowek i zobowiązuje do złożenia odpowiedzi na pozew, w której powinien Pan/Pani wskazać czy kwestionuje pozew, przytoczy własne twierdzenia, okoliczności faktyczne i dowody na ich poparcie w terminie 14 dni pod rygorem uznania, że nie kwestionuje pozwu i skutków z art. 207 § 6 kpc pouczając w trybie art. 206 § 2 kpc, art. 210 § 21 kpc oraz 207 § 5 kpc. i dalej mamy w tym piśmie sądowym wyciąg ze wskazanych powyżej przepisów kodeksu postępowania cywilnego. Suche przepisy. Albo pozwany ich nie czyta, albo nawet jak przeczyta, to często nie jest w stanie ocenić, co w rzeczywistości sądowej przepisy te oznaczają. Kluczowy jest art. 207 § 6 kodeksu postępowania cywilnego. Brzmi on tak: Sąd pomija spóźnione twierdzenia i dowody, chyba, że strona uprawdopodobni, że nie zgłosiła ich w pozwie, odpowiedzi na pozew lub dalszym piśmie przygotowawczym bez swojej winy lub że uwzględnienie spóźnionych twierdzeń i dowodów nie spowoduje zwłoki w rozpoznaniu sprawy albo że występują inne wyjątkowe okoliczności. Scenariusz zazwyczaj jest taki, że pozwany w odpowiedzi na pozew nie wskazuje wszystkiego co powinien. Nie wnosi o przeprowadzenie przez sąd odpowiednich dowodów. To jest normalne. Bo przecież pozwany nie jest prawnikiem. Nie wie jakie argumenty mogłyby skutecznie wybronić go przed koniecznością wypłaty zachowku. Liczy na pomoc sądu, na sprawiedliwość. Pisze więc zazwyczaj w odpowiedzi na pozew, że bratu zachowek się nie należy, bo nigdy nie opiekował się matką. A to jest za mało na wygraną. I przegrywa. Bo sąd nie pozwala mu już na dalszym etapie sprawy złożyć żadnych dodatkowych twierdzeń ani przedstawić dodatkowych dowodów. Nawet jeśli pozwany w ogólnym rozrachunku ma rację. Wiem o tym, bo przychodzą do mnie załamani ludzie z prośbą o pomoc. Czują, że ich sprawa idzie w złym kierunku, a sąd nie chce przyjąć argumentów ani dowodów, które nie były przedstawione w odpowiedzi na pozew. Albo przychodzą ludzie, którzy już przegrali, zanim w zasadzie sprawa się rozpoczęła. Bo sąd już na pierwszej rozprawie wydał wyrok na podstawie tego, co napisali w odpowiedzi na pozew i nie chciał dalej słuchać, co mają do powiedzenia. Owszem, zdarzają się sędziowie, którzy przychylniej witają wnioski dowodowe, nawet te „spóźnione”, widząc w nich szansę na rzetelne wyjaśnienie sprawy. Ale nigdy nie wiesz, kto Twoją sprawę będzie rozpoznawał. Wiele zależy od przypadku, jak w tej cytowanej na początku wyliczance. Więc pamiętaj, że w aktualnym stanie prawnym odpowiedź na pozew jest pismem, które ustawia pozwanemu całą sprawę. Od tego pisma bardzo wiele zależy. Takie mamy od połowy 2012 r. prawo. Sąd nie będzie spóźnialskich dopytywał, wysłuchiwał, wyjaśniał. Nawet jak się nie należy, to zasądzi zachowek i będzie miał sprawę szybko zakończoną. Jeśli przesadzam, to tylko trochę. Taka jest aktualnie rzeczywistość na salach sądowych (oczywiście nie dotyczy to tylko spraw o zachowek). Z niecierpliwością czekam na orzecznictwo Sądu Najwyższego, które wytłumaczy jak należy rozumieć określenie „spóźnione twierdzenia i dowody”. Albo na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Bo z tego co obserwuję, aktualne brzmienie przepisów w rękach niektórych sądów, zwyczajnie pozbawia ludzi prawa do sądu, do przyzwoitego rozpoznania indywidualnej sprawy. A w sprawach o zachowek często chodzi o ogromne pieniądze. ******* TUTAJ znajdziesz wszystkie wpisy dotyczące zachowku.
D30a. 34 167 437 353 472 342 358 435 126